Uczmy się empatii

 

Według definicji z Wikipedii EMPATIA ”  …to umiejętność zrozumienia innych ludzi oraz zdolność współodczuwania z nimi ich uczuć i emocji.” Dlaczego tylko ludzi? Czy zwierzęta nie mają uczuć i emocji? Mają. Znajdą się tacy, którzy zinterpretują definicję dokładnie i będą traktować zwierzaki  „nie po ludzku”.

Empatia zmienia sposób w jaki postrzegamy i zarazem traktujemy innych.

Człowiek i zwierzę to interakcja dwóch różnych istot. Dwóch układów nerwowych.

Obecny świat żyje tak prędko. Część ludzi zatraciło świadomość odczuwania empatii w stosunku do innych ludzi, a co dopiero kiedy chodzi o zwierzęta.

Czy jesteśmy wystarczająco empatyczni dla zwierząt?

Dlaczego zakładamy, że koń zrobi dla nas wszystko to co chcemy? Według Hempfling’a esencją jazdy konnej jest komunikacja i równowaga. Jaką teraz komunikację z koniem mają dzieci w szkółkach rekreacyjnych? Czasy się zmieniają. Mnie w szkółce uczono przed jazdą wyczyścić konia, osiodłać. Po zakończonej jeździe musiałam konia rozsiodłać i przeczyścić. Pozwalało mi to na zapoznanie się z koniem. W tym czasie orientowałam się czy ten koń, na którym będę dziś jeździć jest spokojny czy bardziej nerwowy…

Obecnie w niektórych szkółkach młodzi adepci jazdy wsiadają po prostu na „gotowego konia”. A gdzie „face to face” z koniem? Jacy jeźdźcy z nich wyrosną? Czy będą traktować konie przedmiotowo? Jak maszynkę do jazdy? Czy jednak nauczą się więzi i umiejętności współpracy ze zwierzakiem? …. Pytania do przemyślenia.

Koń jest zwierzęciem uciekającym. Ma zapisane w genach, że okazanie bólu to oznaka słabości – sygnał dla drapieżnika, że to jest najsłabsza jednostka i tą łatwo będzie upolować.

Pomimo, że ból jest interpretacją bodźców odbieranych z organizmu to zwierzę uciekające nie będzie go okazywać tak wylewnie jak ludzie. Są konie które lata potrafią żyć i jeść całkiem znośnie z poranionymi policzkami. Są konie które lata poruszają się mało elegancko zatajając przed nami kulawizny na dwie przednie nogi. Są konie, które ciągnięte za wodze lub zaciągniętymi na maksa nachrapnikami noszą swoich jeźdźców na grzbietach.

Pamiętacie, jest już stworzony etogram 24 znaczników przez znakomitą dr Sue Dyson, który pozwala na interpretację oznak bólu u konia.

Czy ty sama nie dostałabyś frustracji, kiedy w obcym kraju chciałabyś dogadać się z recepcjonistą, a on mówił by do ciebie tylko po mauretańsku? Egzystując prawdziwie ze zwierzętami uczmy się ich języka. One też pokazują nam swoje emocje. W ich świecie, tak jak w naszym, funkcjonuje strach, radość, stres, żałoba, rodzicielstwo, opiekuńczość, przyjaźni czy nielubienie danego osobnika.

Jeśli masz czas i sposobność poobserwuj stado pasących się koni. Nawiązują przyjaźnie miedzy sobą. Dlatego zaleca się, aby na pastwisku była parzysta ilość zwierząt.

Jedna z zasad osteopatii mówi, że organizm stanowi jedność ciała, umysłu i ducha. Czyli dobrze czujące się zwierzę będzie zdrowsze. Ile osób czytających ten post zaprzeczy z własnego doświadczenia, jak ogromny wpływ na ciało ma to co dzieje się z nami kiedy jesteśmy zestresowani? Czy ból nie jest czynnikiem wywołującym stres? Jest.

Zmieniliśmy życie naszych koni ogromnie.

Natura ani nie stworzyła ich do noszenia nas na grzbietach ani nie do życia w zamkniętych boksach. Więc skoro korzystamy z przywileju jazdy konnej i pozamykaliśmy je w stajniach liczmy się z konsekwencjami tej zmiany. Będą konie obolałe czy pospinane, bo pojeździliśmy dłużej lub uczyliśmy się czegoś nowego i zrobiliśmy więcej powtórzeń.

Dlatego tak potrzebujemy empatii. Abyśmy potrafili zauważyć, że coś jest nie tak z naszym koniem. Może coś mu przeszkadza lub boli.